My na Lubaniu nie byliśmy jeszcze, zatem gdy siostra Justyna przysłała wiadomość o kolejnej wyprawie organizowanej przez Szkolne Koło Turystyczne i jej kierunku, nie zastanawialiśmy się ani chwili. Szczególnie, że miało być to nasze pierwsze wyjście z Kołem.
O godzinie 9.00 została zaplanowana zbiórka w Ochotnicy Dolnej, i stamtąd mieliśmy wyruszyć w kierunku Lubania. Członkowie Koła odmeldowali się licznie, łącznie ok.10 rodzin. Oraz pies.
Po krótkiej prezentacji uczestników mogliśmy wyruszyć. Aura od samego początku nas rozpieszczała, słoneczko wprawiło w dobry humor a nóżki żwawo nas niosły. Szliśmy szlakiem niebieskim, podziwiając przepiękne widoki, i co chwilkę racząc się jeżynami. A oto już blisko szczyt, oraz podejście do niego. Tak jak siostra Justyna mówiła, zapada w pamięć :)
Na szczycie Lubania znajduje się drewniana wieża widokowa zbudowana w 2015 r, wysoka na 22 metry. Rozpościera się z niej piękny widok na Gorce, Pieniny, Jezioro Czorsztyńskie, Magurę Spiską, Pogórze Spisko-Gubałowskie, Tatry.
Po zejściu z wieży i zaspokojeniu potrzeb duchowych, przyszedł czas na bardziej przyziemne, lecz jakże ważne działania. Na Lubaniu w 1974r. zostało wybudowane schronisko PTTK, jednak w 1978 r. doszczętnie spłonęło. Nie mogliśmy liczyć na obiad, ale na kiełbaski z ogniska jak najbardziej. Czy białe, czy czarne od węgla, wszystkie smakowały wybornie! Dodatkowo w okolicy znaleźliśmy całe mnóstwo jagód i jeżyn oczywiście.
Po bardzo obfitym posiłku i długim odpoczynku w promieniach słońca pora ruszać w dół. I znów szlak zielony, piękne widoki i znów jagody i jeżyny. Zejście okazało się dość ostre, jedni pokonali je szybciej, inni wolniej, ale w końcu wszyscy spotkaliśmy się na polanie, skąd już było blisko na parking. Czekała nas jednak jeszcze jedna niespodzianka: schodziliśmy drogą która okazała się być drogą krzyżową, co chwila mijaliśmy ludowe figury i rzeźby. I oto już jest parking, są i autka, którymi wrócimy do domu. Po serdecznym pożegnaniu czas na podróż powrotną.
Serdecznie dziękujemy wszystkim uczestnikom wyprawy na Lubań! Dziękujemy za miłą atmosferę, za uśmiech, dobre słowo. Było to nasze pierwsze wyjście z Kołem, i mamy nadzieję że nie ostatnie :)
Magdalena Marchewka, mama Mai i Wojtka